Witajcie.
Dziś krótki aczkolwiek treściwy post o
problemach z dorastającymi córkami. Bunt, bunt i jeszcze raz bunt. Zastanawiam
się czy,ja też taka byłam w jej wieku? Ale prawda jest taka, że byłam jeszcze
gorsza. Okres końca podstawówki i gimnazjum to najcięższy okres jaki przeżywają
zarówno dorastające dzieci jak i ich rodzice. Mam nadzieję, że uda mi się
wytrwać. Z jednego się cieszę, że moja córka ma swój własny styl i nie
bierze moich ciuchów bez pytania, bo ja w jej wieku podkradałam mamie bluzki,
chodziłam na koturnach, znalezionych w szafie Babci.
Wychowanie dzieci to najcięższy kawał
chleba, ale najważniejszy jest kontakt z nimi i bycie blisko w każdej sytuacji
( gdy chłopak ją żuci, gdy pokłóci się z najlepszą przyjaciółką, gdy przegra
zawody i w gdy odnosi sukces np: upiecze pierniki do noclegowni dla bezdomnych, gdy odda swoje
ostatnie artykuły szkolne do Szlachetnej paczki, gdy pranie rozwiesi, albo
gdy przyniesie szklankę wody kiedy mam gorączkę). Te wszystkie
czynności zbliżają nas do siebie. My nawet nie musimy rozmawiać wystarczy, że w
trudnych chwilach po prostu się przytulimy.
Życzę Wam aby kontakt z Waszymi pociechami był zawsze, bo one są najcenniejszymi osobami w naszym życiu.
I'm wearing:
My project dress: Joanna Brzegowy
Martyna is wearing dress and boots:H&M