Witajcie.
Bieg Osińskiego zawsze był dla mnie
wyzwaniem już jako dziecko nie lubiłam biegać i z kimś rywalizować. Czasy się
zmieniły bieganie stało się moja pasją, ale nadal rywalizacja to nie moja bajka,
wolę słuchać nadal swojego ciała niż udawać, że mam 20 lat i wszystko mogę
osiągnąć. Dzisiejszy bieg to tak naprawdę bieg dla zdrowia. Swoje tempo i Kasi której
towarzyszyłam całą drogę. Razem wbiegłyśmy na metę, czy wynik się liczy w tym
przypadku NIE.
Ważne aby tego dnia być dla Kasi wsparciem. Każdy dla mnie trening to poprawianie swojej kondycji i zmaganie się z kontuzjami i cholernym bólem kręgosłupa, który towarzyszy mi każdego dnia. Dwa lata temu nawet nie brała bym pod uwagę takiego dystansu a dziś. Dziękuję Wszystkim którzy tak wspaniale dopingowali nas podczas biegu i Basi za tak cudowną rozgrzewkę.
Ważne aby tego dnia być dla Kasi wsparciem. Każdy dla mnie trening to poprawianie swojej kondycji i zmaganie się z kontuzjami i cholernym bólem kręgosłupa, który towarzyszy mi każdego dnia. Dwa lata temu nawet nie brała bym pod uwagę takiego dystansu a dziś. Dziękuję Wszystkim którzy tak wspaniale dopingowali nas podczas biegu i Basi za tak cudowną rozgrzewkę.
Pozdrawiam Ciebie Kasiu bo ja również pierwszy raz biegłam na tak długi dystans. I chcę Ci powiedzieć szykuj się na jutro, bo każdy dzień
jest doskonały na trening, bez względu ile lat mamy na karku.
Trenerze jutro dwa treningi bo do wyznaczonego celu został miesiąc. Trzymajcie za mnie kciuki bo Terenowa Masakra to nie lada wyzwanie, dla kogoś kto dwa lata temu nie przebiegł by kilometra.
Photo; Alik