Hallo czy jest tu ktoś?
Dziś krótka relacja z wyjazdu. W ostatnim czasie
wakacje zleciały nie wiadomo kiedy i jak. Wyjazdy dzieci to na: koncert to na
Hel to do Hiszpanii wybiły nas z rytmu spędzania
wolnych chwil razem, aż żal mi serce ściska, że za kilka miesięcy dom
opustoszeje bo Kuba wyfrunie z gniazda na studia. Czas nie jest łaskawy dla
rodziców i tak sobie myślę, że ten nasz weekendowy wypad dobrze nam wszystkim
zrobił.
Polski biegun zimna tak nazwano Suwałki bo taki
obraliśmy cel naszej podróży. Okazał się ciepły i malowniczy. Suwałki to bardzo
piękne i malownicze miasto z klimatycznymi restauracjami alejkami. W tym
mieście mieszają się różne narodowości Polacy, Litwini i Rosjanie.
My odbyliśmy wędrówkę do naszych korzeni w miłym i doborowym towarzystwie.
Foto. Dominik
My odbyliśmy wędrówkę do naszych korzeni w miłym i doborowym towarzystwie.
Foto. Dominik
Poniżej zestawienie miejsc do których warto zajrzeć będąc
w Suwałkach.
Kuchnia Tatarska u Alika pyszne jedzenie, gdzie szczególnie moje serce zdobył sos czosnkowy z dodatkiem po tarkowanej marchewki.
Kuchnia Tatarska u Alika pyszne jedzenie, gdzie szczególnie moje serce zdobył sos czosnkowy z dodatkiem po tarkowanej marchewki.
Kolejną restauracją jest Pizzeria Rozmarino
klimatyczna gdzie odbywają się koncerty na żywo, ale również wystawa prac
naszego młodego znajomego o którym dowiecie się w dalszej części mojego postu.
Trójstyk czyli punkt w którym stykają się trzy granice
Polski, Litwy i Rosji.
Na Niedzielę wyruszyliśmy do Wilna czyli kolejny kraj
Litwa.
Wilno zaskoczyło mnie swoją skrajnością od bogactwa i
przepychu na ulicach po skrajną biedę i którą znakomicie uchwycił Dominik w
swoich zdjęciach koniecznie musicie odwiedzić jego bloga przyznam się szczerze
ma chłopak talent zresztą ma to po swoich wujkach, tak Paweł mam na myśli Twoje
zdjęcia.
Ale wszystko co fajne i miłe zawsze ma swój koniec
zatem czekała nas długa i męcząca podróż. Knajpki bo tylko jedną udało nam się
zaliczyć nie mogę Wam polecić bo z 4 dań tylko jedno było zjadliwe. Mało tego
zamawiając regionalne potrawy kucharz albo był nie tutejszy
albo idą na ilość, a nie na jakość.
Tym
akcentem kończę swoja relację z wyjazdu i do następnego wpisu.
Tęskno mi było za Wami.
Wasza roztrzepana Stylistka.